XCIX Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Zbigniewa Herberta w Warszawie

„Oskarżam”- a może bronię?

13 czerwca 2023 r. szkolna Grupa Teatralna wystawiła spektakl pt. „Oskarżam”. Spektakl wyreżyserowali opiekunowie grupy teatralnej Państwo Beata i Adam Gościńscy.

Widzowie znaleźli się w sądzie, którym stała się przez dwie lekcje sala gimnastyczna. Jak poinformowała zapowiadająca przedstawienie Amelia Baran (II a), publiczność miała stać się ławą przysięgłych, która na końcu powinna wydać sprawiedliwy wyrok.
Spektakl łączył w sobie elementy polskiej i amerykańskiej sceny sądowej, w której nie można było
jednak zobaczyć Oskarżonego. Został on, jako wyjątkowo agresywny, ukryty za kulisami, z uwagi na
bezpieczeństwo uczestników procesu. Wymiar sprawiedliwości reprezentował Sędzia Daniel Lipiński (IId1), oskarżycielem był Tomasz Kaczyński (IIIa), zaś Obrońcą Gabriela Kotarska (IIf). Wszyscy troje
stanęli na wysokości zadania, które wcale nie było proste. Zadawanie pytań tak, by nie znudzić widzów, a równocześnie zaciekawić, co chwilę zgłaszając sprzeciwy, nie jest łatwe. Pamiętanie roli to też nie lada
wyczyn. Byli świetni. Wspierał ich Strażnik, opanowany Patryk Kęcik (IIa), który dbał skutecznie o to, by
przesłuchiwani składali przysięgę i docierali na właściwe miejsce. Całość protokołowała Patrycja Heleniak z IIId2 – dokumentująca przebieg rozprawy.
Całe przedstawienie było przesłuchaniem świadków, którzy dostarczali informacji na temat
Oskarżonego – intrygowali swoimi zeznaniami i pozwalali widzowi budować sobie jego obraz. Pierwszym
świadkiem oskarżenia była Pani Kowalska (Kinga Kowalska - Ia). Z powodu kontaktów jej męża z Oskarżonym doszło do rozpadu rodziny. Kinga bardzo wyraziście i z przejęciem odmalowała dramat najbliższych. Po niej świadkiem oskarżenia była Sąsiadka Kowalskich (Amelia Stępniak If2). Przyszła do sądu, by zrobić show. Wyzywająco ubrana, odpowiadała obcesowo, zwracając uwagę nawet Sędziemu. Na koniec nieopatrznie zapytana, czy chce coś dodać, z typową dla blokowych plotkarek energią opowiedziała podpatrzone i podsłuchane w trakcie oglądania „Tureckiej miłości” nowinki. Sędziemu trudno było powstrzymać jej, teatralnie uroczy, słowotok. Zrobiła prawdziwe przedstawienie. Kolejnym świadkiem miała być Ania (Antonina Jakubiak If2) – córka Pani Kowalskiej, która prawdziwie zalęknionym głosem, z bólem mówiła o ojcu, który jest inny. Była przerażona. Dzięki Psychologowi (Amelii Baran) przesłuchanie nie trwało długo. Jak przystało na doświadczonego psychologa, w porę interweniowała. Po niej głos zabrała Nauczycielka (Natalia Bednarska If2) – która ze znawstwem i spokojem poinformowała sąd o zmianie, jaką dostrzega w córce pani Kowalskiej w ostatnich miesiącach. Nie dała się powstrzymać Obrońcy, z powagą i pewnością broniła prawdomówności Ani. Następnie przesłuchiwany był Iksiński (Bartosz Siejbik IIa). Miał
żal do Oskarżonego, bo z jego powodu stracił pracę. Dyscyplinarne zwolnienie z wpisem do akt
uniemożliwia mu nadal znalezienie pracy. Bartosz wlał wiele emocji w kreowaną postać, a o nieskutecznych
sądach wyraził się z pogardą, stwierdzając krótko „żenada”. Po Bartoszu przemawiał Przedsiębiorca
(Stanisław Owczarek IIIc), który opowiedział o swojej firmie i konieczności wyeliminowania z niej
Oskarżonego. Fakty, które przedstawił, niezbicie pokazywały destrukcyjny wpływ Oskarżonego na pracowników. Stanisław doskonale wcielił się w rolę odpowiedzialnego za firmę Szefa. Ze stoickim spokojem odpierał zarzuty Obrony, pogrążając Oskarżonego. Ostatnim świadkiem oskarżenia był Lekarz (Jan Koszalski IIa), który, jak przystało na profesjonalistę, przytaczał dane liczbowe obciążające mocno Oskarżonego. Nie dał się sprowokować Obrońcy, rzetelnie ilustrując szkody wyrządzane ludziom przez Oskarżonego. Imponował wiarygodnością i opanowaniem.


Pierwszym świadkiem Obrony był Roman (Jan Zybertowicz IVc1), właściwie Romeo, jak powiedział o sobie. Nonszalanckim krokiem wkroczył na salę sądową, wywołując spontaniczną reakcję
widzów. Opowiedział o swojej zażyłości z Oskarżonym, któremu zawdzięcza swoją filozofię życia
„nieważne są obowiązki, praca – liczy się tu i teraz”. Przyznał, że swoje dochody zawdzięcza kontaktom z Oskarżonym. Na pytanie, jaką pracę wykonuje, pokrętnie odrzekł „robi się to i owo”, by nie przyznać się
wprost do nieuczciwych źródeł dochodu. Pochwalił się za to, że to, co zarobi w jeden dzień, na pewno
przewyższa pensję Oskarżyciela. Jego kpiarski ton nieco się zmienił, gdy Oskarżyciel zapytał go o
wykształcenie. Prawie szeptem wybrzmiało „Niepełne podstawowe”. Janek gwiazdorsko wcielił się w postać Luzaka. Rozbawił publiczność, choć dał też do myślenia, dzięki dobrze zadanym pytaniom Oskarżyciela. Po nim odpowiadał na pytania Handlowiec (Jędrzej Kawa IIa), który musiał przyznać, że dzięki Oskarżonemu jego sklep przynosi prawdziwe zyski. Prawem pisanym usprawiedliwiał kontakty z Oskarżonym, zrzucając winę na samych kupujących w jego sklepie. Jędrzej bardzo dobrze wszedł w swoją rolę. Był naturalny, przekonany o swoim prawie do korzystania z usług Oskarżonego. Ostatnim świadkiem Obrony był Dyrektor wielkiej, działającej od 1945 roku, firmy. Jasno wyraził, że dla niego skazanie Oskarżonego to upadek przedsiębiorstwa, któremu poświęcił życie. Bronił go, podkreślając jego związek z polską kulturą, tradycją i twierdząc, że wszyscy stracą, jeśli Oskarżony zostanie wyeliminowany z życia
publicznego.


Przesłuchania zakończyły mowy końcowe Oskarżyciela, który zażądał wyeliminowania
Oskarżonego z życia publicznego i Obrońcy, obarczającego odpowiedzialnością za negatywną działalność
Oskarżonego społeczeństwo. Sędzia uznał Oskarżonego winnym zarzucanych mu czynów, jednak, nie mogąc aktem prawnym wykluczyć Oskarżonego z życia publicznego, oddał sumieniom ludzi decyzję o tym,
czy będą utrzymywać kontakty z Oskarżonym, czy zrezygnują z nich. Na koniec wyprowadzono
Oskarżonego, czyli stolik zapełniony butelkami po różnych trunkach, dla potrzeb przedstawienia zapełnione
wodą – imitującą Oskarżonego, czyli Alkohol.
Przedstawienie zostało nagrodzone gromkimi brawami. Podobało się i dawało do myślenia.