XCIX Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Zbigniewa Herberta w Warszawie

Wspomnienie Profesora Jacka Murawskiego

Jacek. Jacuś. Pan Murawski. Pan Profesor.


      Wiadomość o śmierci Jacka Murawskiego która dotarła do nas w poniedziałek rano 3 kwietnia, nie okazała się ponurym i spóźnionym primaaprilisowym żartem. Była, niestety, faktem. Szok, ból, zaskoczenie, niedowierzanie… Te wszystkie używane w takich okolicznościach określenia były w tej sytuacji jak najbardziej adekwatne. Śmierć dotknęła przecież człowieka, Kolegę, który jeszcze chwilę temu siedział z nami w pokoju nauczycielskim współdzieląc wszelkie trudy i znoje nauczycielskiego żywota. Który, przecież, zaraz wróci do pracy, bo trzeba oceny wystawić, bo zbliża się koniec roku, bo tyle niezałatwionych spraw… Nic dziwnego, że w takiej sytuacji nikt ze społeczności szkolnej w ostatnich dniach nie wstydził się łez.


      Trudno jest napisać wspomnienie o Jacku. Nie dlatego, że nie ma o czym. Wprost przeciwnie – jest tego tak dużo, że nie wiadomo, od czego zacząć. Jego wszędzie było pełno – w najlepszym tego określenia znaczeniu. Jego aktywnością dałoby się obdzielić kilku nauczycieli. Udział w szkolnym turnieju szachowym, udział w zajęciach haftu (tak!), współorganizacja szkolnego sympozjum, uczestnictwo w kweście na rzecz Rodaków na Kresach, aktywne uczestnictwo w jubileuszu Szkoły, pełnienie roli przewodnika szkolnych wycieczek po Warszawie, koordynowanie projektu edukacyjnego, występ w Jasełkach, zorganizowanie spotkania bibliotecznego na temat Azteków – to przykłady aktywności Jacka tylko z ostatniego semestru. Do tego jeszcze prowadzenie od lat koła historycznego (dla ok. 40 osób) i codzienne lekcje! Gdzie On znajdował na to wszystko siły?


      No właśnie – lekcje i zajęcia z młodzieżą. O wielu zmarłych nauczycielach pisze się: „wybitny pedagog”, „oddany pracy z młodzieżą”. Ale w przypadku Profesora Murawskiego to nie były puste slogany. On naprawdę lubił pracę z uczniami. Ona go odmładzała i dodawała skrzydeł. To go trzymało w szkole, pomimo osiągniętego już wieku emerytalnego. Plany: „Co by tu jeszcze zrobić” miał do samego końca. Wiele z nich, bez Jego energii i jakiegoś wewnętrznego uporu, pozostanie zapewne już tylko planami.


      Ta sympatia do młodzieży była odwzajemniona. Na przykład, nie miał większego problemu ze znalezieniem uczestników swych „szalonych” pomysłów. Czy konkurs, czy kwesta – Jacek miał chętnych. Nie wiem, jak on to robił. To była jedna z Jego tajemnic pedagogicznych. Może sprawiała to Jego sympatia do swoich uczniów („ludków”, jak mawiał w nauczycielskim gronie z ciepłym błyskiem w oku) połączona z szacunkiem do każdego z nich? Może to, że Jacek był autentyczny, nikogo nie udawał, nikomu się nie podlizywał, a na pewno nie młodzieży? A może wreszcie Jego przekonanie, dostrzegane przez młodzież, że warto rozmawiać z każdym, nawet tym klasowym urwisem?


      Bo Jacek był ciekawy drugiego człowieka. Nie wścibski – życzliwie ciekawy. Młody czy stary był dla Niego Osobą, indywidualnością ze swoją historią, zaletami i słabościami. Zdarzało się, że ucznia znał tydzień – dwa, a już z nim gadał jak ze starym znajomym i proponował udział w swoich działaniach. Podobnie inicjował rozmowy z nauczycielami zaczynającymi pracę w naszej szkole, czasami wykorzystując np.: czas gotowania się wody w czajniku. (Na marginesie, kolejne wspomnienie – Jego wielgachny kubek na kawę (kawa! kilka dziennie!), „który nie chce się zbić czy zgubić”, jak narzekał). Te wszystkie rozmowy prowadził z dużym szacunkiem i wrażliwością, bo Jacek nigdy się nie narzucał swojemu rozmówcy. „Nie mówił, to nie wypadało pytać”, mawiał w takich sytuacjach. Z wieloma swymi wychowankami utrzymywał kontakty jeszcze długo po zakończeniu nauki. Z pewnym zaskoczeniem opowiadał jak np.: podczas dnia otwartego poznała Go jakaś pani, z radością witając swego Pana Profesora. „Że mnie jeszcze pamiętała”, czasami dodawał. I dorzucał: „Trochę pogadaliśmy”.


      „Pogadaliśmy…”. Ta rozmowa, bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem to był Jego żywioł. Mógł rozmawiać o wszystkim – o sporcie, polityce, historii, sprawach codziennych, ukochanej operze. Jak bardzo Go gniótł pandemiczny lockdown i konieczność nauki zdalnej zamiast w klasie, kiedy nie miał kontaktu z żywymi osobami! Formą zastępczą stały się wtedy dla niego codzienne rozmowy telefoniczne z kolegami czy koleżankami z różnych miejsc, w których pracował. Ciekawe, że Jacek umiał rozmawiać z każdym. Panie woźne z sympatią mówiły o „Panu Murawskim”, podobnie kadry czy administracja. W gronie nauczycielskim też nikt nie powie o Nim złego słowa, niektórzy zdrobniale zwracali się do Niego: „Jacuś”. Trochę zżymał się na to, przekręcał na „Ja-cóś”. W rozmowach z Nim miało się wrażenie, że Jacek się gdzieś chował, że z chęcią słuchał, był cały otwarty na rozmówcę, ale jednocześnie nie chciał się narzucać ze swoimi własnymi sprawami czy wynurzeniami. Może dlatego każdy z rozmów z Nim zapamiętał coś innego? Czasami też trudno było z Nim wyjść ze szkoły, bo jeszcze z kimś porozmawiał, tam jeszcze zażartował. „Trzeba było jeszcze zagadać”, mówił przepraszająco.


      Jacek był tak sympatycznie staroświecki. Np.: delikatnie mówiąc, elektronika nie była Jego ulubioną dziedziną. Wszystkie swoje notatki (a pisał dużo!) pisał ręcznie, a dopiero później przepisywał na komputerze. Jak sam mówił, nie potrafił napisać czegoś bez kartki i długopisu. Te kartki, często zostawiane w roztargnieniu po różnych podręcznikach, biurkach czy parapetach stały się wręcz Jego znakiem firmowym. Podobnie jak dyskretnie wręczane odbiorcy karteczki ze znalezionymi „złotymi myślami”. Kiedy musiał zrobić coś większego w edytorach tekstu, to najczęściej prosił kogoś o pomoc. Do smartfona nie przekonał się nigdy. Wydarzeniem dnia w pokoju nauczycielskim było odkrycie, że Jacek zmienił telefon na nieco nowszy model. Podobnie fakt, że ostatnio swój ulubiony tygodnik zaczął czytać na komputerze. Jego firmowym strojem, z daleka rozpoznawanym na szkolnych korytarzach, była marynarka, często krawat, pastowane z rana buty. Tego swoistego „munduru” przestrzegał również na wycieczkach szkolnych.


      Nikt by chyba również nie zarzucił Jackowi braku manier czy grubiaństwa. Wprost przeciwnie, starał się zachowywać uprzedzająco uprzejmie, szczególnie wobec pań, niezależnie od ich wieku. Wywoływany na środek szkolnego apelu, rady pedagogicznej czy innego zgromadzenia z niepewną miną pytał: „Ale czy wypada?”. A na środku stawał często, bo szybko okazało się, że miał dar przemawiania. Te kwieciste oracje stały się Jego kolejnym znakiem firmowym, prowokując kolegów do nazywania Go żartobliwie „Złotoustym”. Jacek miał też umiejętność rozładowywania napiętej atmosfery umiejętnie rzuconym żartem czy anegdotą. Jego bogate doświadczenie życiowe i zawodowe pozwalało Mu znaleźć się w każdym towarzystwie.


      Kolejne wspomnienie o Jacku – On ciągle coś czytał. Jacek z lekturą na swoim miejscu w pokoju nauczycielskim – przypuszczam, że taki obrazek zostanie w pamięci wielu z nas. Te lektury owocowały naprawdę dużą erudycją, którą - co warte podkreślenia- się specjalnie nie afiszował. Czasami tylko jakaś rzucona uwaga, cytat, nawiązanie pokazywało szerokie horyzonty. Czytał wszystko, czasami nawet rzeczy, które Go specjalnie nie interesowały, ale które akurat ktoś Mu dał. Czasami, po takiej lekturze mówił z radością: „Świetna rzecz! Zupełnie tego nie znałem” albo odkładał z niesmakiem: „Tego się nie da czytać!”.


      Tu jeszcze jedno – Jacek rozmawiał z każdym, każdego szanował, ale miał swój fundament przekonań. Nie obnosił się z nim i nie wieszał sobie na czole, ale potrafił go bronić. Najczęściej w dyskusji, nigdy z agresją. Czasami się wycofywał, ale gdzieś później mówił: „Z nią / nim w ogóle się nie da porozmawiać!” albo z wyrazem niesmaku na twarzy: „Tak się po prostu nie robi!”. Można się było z Nim nie zgadzać, ale ta stałość przekonań wzbudzała szacunek, zarówno wśród dorosłych, jak i młodzieży.


      Chaotyczne i pobieżne to wspomnienie. O tylu rzeczach chciałoby się jeszcze napisać – o wycieczkach szkolnych i prywatnych, na których był duszą towarzystwa, o studniówkach i Jacku – królu parkietu, o przegadanych „okienkach”, o tym, że Jacek potrafił mądrze doradzić w sprawach zawodowych… Ale wszystko to jest jeszcze zbyt świeże, emocje są zbyt duże. Każde spojrzenie na Jego puste miejsce w pokoju nauczycielskim, jakieś odłożone gazety na parapecie, notatki zostawione w książkach, zdjęcie (czy to ostatnie?...) ściskają gardło, wywołują łzę w oku. Może za miesiąc, za dwa, kiedy to się jakoś uleży …

A na razie – żegnaj. Jacku. Panie Jacku. Panie Profesorze.

 

Biogram

Pan Jacek Murawski ukończył Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego. Tuż po ukończeniu studiów podjął pracę jako nauczyciel historii i z pasją uprawiał ten zawód przez 46 lat. W latach 1977 - 2013 był nauczycielem historii i wicedyrektorem w Zespole Szkół nr 5 im. Stefana Kisielewskiego w Warszawie, od 1 września 2013r. nauczał historii oraz wiedzy o społeczeństwie w XCIX Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Zbigniewa Herberta w Warszawie.
Był nauczycielem dyplomowanym, egzaminatorem maturalnym historii, przewodnikiem miejskim po Warszawie (na mocy uprawnień nadanych przez Marszałka Województwa Mazowieckiego w 2010).


W czasie swojej długoletniej pracy został uhonorowany następującymi odznaczeniami:
2005 Medal Komisji Edukacji Narodowej
2013 Odznaka Honorowa “Za Zasługi Dla Turystyki”
2013 Medal Złoty Za Długoletnią Służbę
2016 Nagroda Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy Sapere Auso
2016 Medal “Pro Patria”
2018 Srebrny Krzyż Zasługi
2020 Odznaka Złota Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ “Solidarność”.


Organizował w szkole obchody rocznic i wydarzeń historycznych, m.in. Narodowego Święta Niepodległości, Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, uroczystości związane z rocznicą Powstania Warszawskiego, bitwy pod Monte Cassino, rocznicą zbrodni katyńskiej, rocznicami uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Wspólnie z uczniami i nauczycielami czcił pamięć patrona szkoły Zbigniewa Herberta i rodziców generała Władysława Andersa, corocznie przybliżając jego dokonania młodzieży na Cmentarzu Ewangelicko – Augsburskim. W 2014 uczestniczył z delegacją uczniów XCIX LO w uroczystej celebrze 70. rocznicy bitwy pod Monte Cassino na tamtejszym Cmentarzu Wojennym. Wraz z uczniami wziął udział w Projekcie Wybitni Polacy w Paryżu XIX wieku.
Pełnił rolę opiekuna naukowego uczniowskich zespołów zadaniowych, biorących udział w szkolnych i pozaszkolnych konkursach, sympozjach i warsztatach, m. in. w cyklu debat oksfordzkich. Był założycielem i koordynatorem działań szkolnej grupy teatralnej WIATA (Warszawskie Inicjatywy Animatorów Twórczości Artystycznej), której członkowie zdobywali laury w ogólnopolskich konkursach artystycznych.
Zarówno na lekcjach, zajęciach pozalekcyjnych, jak i podczas wycieczek szkolnych realizował działania mające na celu budowanie tożsamości regionalnej oraz poszerzanie wiedzy na temat województwa mazowieckiego. Corocznie organizował wycieczki kształtujące tożsamość młodych mieszkańców Mazowsza i poczucie więzi z regionem. Był propagatorem edukacji varsavianistycznej w szkole, współorganizatorem życia kulturalnego oraz inicjatorem licznych imprez edukacyjnych i wycieczek – spacerów tematycznych, mających na celu poznawanie zabytków architektury warszawskiej, a także ważnych historycznie miejsc miejsc Pragi - Południe. Przygotowywał wspólnie z uczniami spektakle historyczno – literacko – muzyczne, gry miejskie i happeningi. Organizował spacery edukacyjne koła historycznego.


Nowatorskie pomysły i poszukiwania dydaktyczne pana Jacka Murawskiego były publikowane w biuletynach WCIES, okolicznościowych wydawnictwach Zachęty Narodowej Galerii Sztuki oraz Samorządu Województwa Mazowieckiego we współpracy z Mazowieckim Samorządowym Centrum Doskonalenia Nauczycieli.

 

Pośmiertnie Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej uhonorował Pana Jacka Murawskiego Złotym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz oświaty oraz krzewienie wiedzy historycznej i postaw patriotycznych. Odznaczenie zostało wręczone w dniu pogrzebu rodzinie Zmarłego przez Szefa Kancelarii Prezydenta RP, Panią Grażynę Ignaczak - Bandych. (https://www.prezydent.pl/aktualnosci/ordery-i-odznaczenia/odznaczenie-dla-sp-jacka-murawskiego,66866).